Karmienie piersią- TAK,TAK, TAK!

Wydaje się być to banalnie proste. Sama natura. Jednak nie zawsze wychodzi.
Oczywiste było dla mnie, że będę karmiła piersią. O korzyściach wynikających z karmienia ( wcześniejszy wpis) wiele razy na studiach nam powtarzali. Jednak gdy przyszło co do czego… nie było kolorowo.

Powinno być to naturalnie łatwe, a tu zaskoczenie. Wszystko boli, źle przystawiam,źle chwyta. Każda młoda mama wie jaki to jest niesamowity stres gdy słyszysz płacz swojego co narodzonego dziecka i nie wiesz co robić. Przystawiasz, boli jak cholera, źle chwycił. I próbujesz znowu. A to pozycja niewygodna, a to nadal płacze, a nie najadło się, a to mleka nie ma, a to pogryzło, a to zrobiło się zapalenie. Nie działa. Zwątpienie. I co wtedy trzeba zrobić?Zawalczyć. Powtarzasz sobie „ to jest potrzebne Twojemu dziecku, to możesz mu dać tu i teraz , to jest ważne”. Ze łzami w oczach karmiłam, mówiąc sobie „ tylko 3 miesiące pokarmie i koniec”. Potem „tylko pół roku i mam dość”. Po roku cudownych chwil z moją córeczką ssakiem nie chciałam zakończyć. Dziś z perspektywy czasu stwierdzam, że był to wspaniały czas tylko córki i mój, który szybko minął i nigdy nie wróci. Ważne, że się udało.

Potem drugie dziecko to pikuś. W szpitalu sama przystawiam, wszyscy chwalą, pani logopeda niemowlęcy zachwycona jak to ładnie działa. Niestety nie było tak kolorowo. W domu super. Cieszę się z każdego karmienia. Luz. Synek urodzony w 38 tygodniu przez cc, no chudziutki, no śpi ładnie, pewnie nadrabia te 2 tygodnie. Na kontroli lekarskiej okazuje się, że dziecko traci na masie więcej niż powinno, odwodnione, głodne, nie najada się. Słyszę „zagłodzi pani dziecko”. Podaję mleko modyfikowane, bo moje dziecko musi jeść i się dobrze rozwijać. To jest ważne, żeby jadło. Co tygodniowa kontrola wagi… ufff przybiera na masie. W międzyczasie przystawiam, ściągam do butelki i podaję. Biorę specyfiki na laktację. Wiem, że to ważne. Idę do poradni laktacyjnej. Niestety słyszę, że nic z tego nie będzie :(Jeszcze chwile powalczyłam, ale z butelki wygodniej się dziecku je.
Poznałam karmienie piersią i karmienie sztuczne. Każdego przekonuję, że karmienie piersią jest wygodniejsze, łatwiejsze, tańsze, zdrowsze dla dziecka i mamy. Warto o to zawalczyć.
Każdej mamie polecam, przekonuję, proszę- zawalcz o te minimum pół roku. Wiem, że nie zawsze wychodzi i nie zawsze się da. Tak jak wiele jest historii porodowych, tak samo wiele jest dotyczących karmienia. Proszę próbujcie. Ja będę 🙂
Jeszcze słowo do mam karmiących mm. To, że nie możecie karmić piersią nie dyskwalifikuje Was jako najlepszych Mam na świecie :)

*Pamiętajcie też, że to nie prawda, że mleko mamy jest nie wartościowe (2-3 rok życia). Nadal ma moc! Jeżeli masz siły, ochotę, Twoje dziecko chce ssać pierś, kontynuuj jak długo się da.

A jakie są Wasze wrażenia? Jak długo karmiłyście?

 

Pozdrawiam  :)

Trzymajcie kciuki żeby za trzecim razem karmienie piersią poszło mi lepiej   :)